Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Samantha
Władczyni Warowni Wzgórza Cienia
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 979
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miasto Śmierci Płeć:
|
Wysłany: Śro 1:04 pm, 30 Gru 2009 Temat postu: Lake of Moon |
|
Księżycowe jezioro. Magiczne miejsce, do którego nie każdy może dotrzeć. Znają je tylko doświadczone wilkołaki. Legenda mówi, że co cztery pełnie, w tym miejscu zbiera się potężna energia, która jest w stanie uleczyć każdą ranę wilkołaka.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Przyszła z Ved na rękach. Położyła ją na pniu drzewa, tam gdzie cała energia się zbierała. Kobieta miała zamknięte oczy, była wyczerpana, więc nie mogła widzieć kto ją tu przyniósł. Spojrzała na pełnię, która dzisiaj uzdrawiała. Po chwili wybiegła stąd, zostawiając dziewczynę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samantha dnia Śro 1:15 pm, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Vedette
Duch
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nieznanego świata. Płeć:
|
Wysłany: Śro 1:37 pm, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
Ved ocknęła się gwałtownie, gdy poczuła, że na czymś leży. Czuła zapach Samanthy, więc wybuchła płaczem. Trzęsła się i płakała przez kilka dobrych minut. Gdy się uspokoiła w końcu zainteresowała się gdzie się znalazła. Myślała, że została wygnana czy jak, a to miejsce to był istny raj. Zapomniała na chwilę o bólu i zaczęła rozglądać się dookoła. Pierwsze co jej się rzuciło w oczy to kolory. Drzewa, promienie słońca i wszystkie kolory idealnie ze sobą kontrastowały. Czyżby umarła? Było tu pięknie i bardzo ciepło. Ptaki śpiewały, małe żyjątka chowały się a ona siedziała na wielkim pniu, bardzo wielkim, nadzwyczaj. Czy to pień baobabu? Nie chciało jej się zastanawiać. Zeszła z pnia i jej uwagę przykuł napis, wyrzeźbiony głęboko. Ved zamrugała oczami i przeczytała:
"VANITAS VANITATIUM ET OMNIA VANITAS". Wiedziała co to oznacza: Marność nad marnościami, wszystko marność... Nie miała sił zastanawiać się nad sensem tego napisu, bo rozpraszała ją ta piękna i dziwna atmosfera. Było tak ciepło...Dziewczyna była bardzo zmęczona, więc położyła się na pniu i wpatrywała w niebo. Pomyślała:
"Zaraz. Przecież była noc!" - jednak coś sprawiło, że nie chciało jej się dociekać czemu jest tak a nie inaczej.
Nagle promienie słońca padły na jej ciało. Zaczęło grzać bardzo mocno. Ved zaczęła krzyczeć z bólu i chciała zejść z pnia, lecz nagle (nie wiadomo kiedy) wyrosło wokół mnóstwo cierni i każdy ruch był odpierany przez nie. Dziewczyna zaczęła się wiercić na różne strony, wyginać. Czuła jakby ktoś ją podpalił i skóra jej płonęła. Jednak nie widziała ognia, tylko ptaki, które latały na niebie. Czy sobie uroiła ból? W każdym razie, po kilkunastu długich minutach, promienie schowały się i poczuła przyjemne mrowienie. Trwało też kilkanaście minut i nie pozwalało jej się ruszyć. Gardło dziewczyny było zdarte z bólu, lecz poczuła nagle, że ból w ciele zanikł...udało jej się usiąść, więc zrobiła to gwałtwonie i się zbadała. Była zachwycona. Nie było śladu ani na nogach ani na rękach, głowie, karku...jedynie jakieś uwypuklenie na twarzy, lecz nie chciało jej się tym przejmować. Ciernie znikły nagle i wszystko wróciło do normy. Słońce schowało się za warstwą chmur, lecz nadal było jasno. Ved niedowierzała. Wstała, w lepszej formie i spojrzała na pień. Był wielki i bardzo piękny. Dziewczyna podjęła decyzję. W dłoniach wytworzyła mnóstwo złotego pyłu i go rozsypała wokół pnia. Nie chciała niczego spalać. Wiatr porwał jej piach, który zaczął tańczyć wokół mieniąc się w świetle słońca, które znowu się pokazało. To było magiczne. Ved nie mogła nic powiedzieć, nie mogła nikomu pokazać tego miejsca. Nie chciała. Poza tym i tak nie umiała by opisać słowami, jak tu jest. Jest to miejsce tajemnicze, magiczne i piękne. Nie powinna o nim wiedzieć, lecz Sam nie bez powodu ją tu przyniosła...Dziewczyna postanowiła do niej iść. Nauczyła się na pamięć każdego drzewa i posłała ostatnie tęskne spojrzenie na magiczne miejsce. Po czym wyszła przez gąszcz roślin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|