Świerkowy las

Samantha · Wysłany: Nie 8:15 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Patrzyła na innych i słuchała ich myśli. Stwierdziła, że wśród tak dużego grona wampirów jest zupełnie niepotrzebna. Ostatni raz zawiesiła oko na mężczyźnie, po czym zaczęła podążać w stronę swojej Warowni.

Taylor · Wysłany: Nie 8:15 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

- Jesteś moim niezależnym wampirem. - sformułował to inaczej dalej ją drażniąc. Spojrzał na jej dłoń na jego klatce i dodał. - Więc chodźmy. - zerknął na Sam i pożegnał się z nią w myślach. Czekał aż Volire zacznie prowadzić.

Volire · Wysłany: Nie 8:18 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Vol uśmiechnęła się cwaniacko i spojrzała na Samanthę. Pożegnała się z nią uroczym uśmiechem.
- Chodźmy więc... - szepnęła i ruszyłą w kierunku miejsca w którym była jej komnata. Po chwili już jej nie było.

Taylor · Wysłany: Nie 8:21 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Wybył zaraz za dziewczyną spoglądając tylko na Sam. Czy później uniknie jej gniewu? Przecież jest grzecznym chłopcem ^^

Vedette · Wysłany: Pon 7:31 pm, 30 Lis 2009 Temat postu:

Wbiegła tu w wilczej postaci. Dziś piękna pełnia, więc pojawia się jedynie jako słodki wilczek. Nagle kichnęła, gdy wyczuła tu obecność pijawek. Zakryła nos i jęknęła.
"Co za smród!!" - pomyślała.
Rozejrzała się wokół i zobaczyła wielkie drzewo, które od razu jej wpadło w oko. Pobiegła i położyła się pod nim i zaczęła cicho, lecz groźnie pomrukiwać. Wpatrywała się w piękny księżyc.

Nettie · Wysłany: Pon 7:36 pm, 30 Lis 2009 Temat postu:

Co ja tutaj robię.
*wymamrotała do siebie*
Pseudowampiry, nie pasuję tutaj.

Vedette · Wysłany: Pon 7:42 pm, 30 Lis 2009 Temat postu:

Podniosła łeb, gdy poczuła wampirołaka. Jęknęła bardziej i zakryła nos. Na pewno śmiesznie wyglądał wilk zakrywający pysk.
W końcu wilczyca nie wytrzymała i uciekła jak najdalej stąd.
"Żeby aż tak śmierdziało?! Aż mnie głowa boli!" pomyślała i zniknęła.

Jane · Wysłany: Czw 6:04 pm, 10 Gru 2009 Temat postu:

Nagle pojawiła się między krzakami, obserwując niedźwiedzia. Nie ma to jak niedźwiedzie mięso... -pomyślała. Odkąd jej głównym pokarmem stały się zwierzęta, musiała polować kilka razy dziennie. Gdy miś podszedł bliżej krzaków, jednym susem skoczyła, zatapiając zęby w jego tętnicy. Łapczywie piła ciepłą krew. Z niedźwiedzia opadało życie, była to kwestia zaskoczenia, nie miał czasu się wierzgać, choć próbował strącić ją łbem. Wtedy wysłała mu telepatyczną myśl "Nie wierzgaj się, bo będzie bolało jeszcze bardziej"Najwyraźniej posłuchał jedwabistego, uspokajającego głosu w głowie. Gdy wypiła wystarczająco, porzuciła ciało niedźwiedzia, grzbietem ręki wytarła krew z kłów. Usiadła pod drzewem, odpoczywając.

Katrin · Wysłany: Nie 8:35 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

Wbiegła tutaj tanecznym krokiem. Ubrana w czarną sukieneczkę na ramiączkach rozejrzała się dookoła wśród zamieci.

Petra · Wysłany: Nie 8:39 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

Wbiegła zaraz za nią, z trzepoczącą na plecach skórzaną kurtką. W ręku trzymała wciąż ten sam plecak, z którego wyjęła siekierkę.
- Więc... którą bierzemy? - zaczęła wymachiwać ostrzem, uśmiechając się pod nosem. Miała niezłą zabawę z całych tych przygotowań... Ostatnie Święta obchodziła dobre 200 lat temu.

Katrin · Wysłany: Nie 8:43 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

Z miną znawcy zaczęła latać od świerku do świerku. Co pewien czas wspinała się na jakiś świerk. W końcu podbiegła do wampirzycy z wielkim oczami.
- Nie mam pojęcie - powiedziała z miną dziecka.

Petra · Wysłany: Nie 8:46 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

Oparła się o drzewo i wybuchnęła śmiechem.
- Katrin! No, skup się! Mamy jeszcze sporo do zrobienia. A na innych nie mamy co liczyć, więc... lepiej jak nie spędzimy tu całej wieczności.
- Może weźmiemy... Tamtą? - pokazała ręką na trzymetrowe drzewo, jakieś 100 metrów dalej.

Katrin · Wysłany: Nie 8:57 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

Pokręciła noskiem na prawo, lewo. W końcu uśmiechnęła się szeroko.
- Tak chcę tą - powiedziała z fascynacją.

Petra · Wysłany: Nie 9:00 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

- Uff... - powiedziała z udawanym zniecierpliwieniem, po czym znowu wybuchnęła śmiechem i pobiegła do drzewa. Dobrze wymierzyła i jednym ciosem ścięła drzewko.
- Tylko nie mów, że potrzebujemy ich więcej - powiedziała znudzonym głosem. Szybko podbiegła do Katrin, podskoczyła i zrzuciła jej na głowę i ręce śnieg zalegający na gałęzi rosnącego koło niej drzewa.

Katrin · Wysłany: Nie 9:11 pm, 20 Gru 2009 Temat postu:

- Dobrze w takim razie nic nie powiem - powiedziała strzepując śnieg.
Wyciągnęła rękę i wskazała świerk rosnący 200 metrów przed nimi i uśmiechnęła się szeroko.