Komnata Katrin Rosse

Sebastian · Wysłany: Czw 8:44 pm, 21 Sty 2010 Temat postu:

- Hm... w sumie to "być". Bo tak naprawdę mnie nie ma. Czy wampiry istnieją? - roześmiał się zawadiacko. - Możemy się upewnić... wychodząc w dzień na spacer i pytając przechodniów.

Katrin · Wysłany: Czw 8:47 pm, 21 Sty 2010 Temat postu:

Przewróciła oczami w charkterystyczny dla niej sposób.
- Twoje hmm żarciki już dawno przestały mnie śmieszyć - powiedziała z niechęcią w głosie - Jakoś tego dnia co pierwszy raz cię spotkałam. - westchnęła, otworzyła okno i wpusciła do pokoju trochę świeżego powietrza. Po czym zabarała z zasięgu Sebastiana szkatułę, w której trzymała listy np. od Azazello.

Sebastian · Wysłany: Czw 8:52 pm, 21 Sty 2010 Temat postu:

- Już nie mogłem się na Ciebie doczekać - odrzekł z westchnieniem - bardzo jestem ciekaw, o czym chciałaś ze mną... porozmawiać.

Katrin · Wysłany: Czw 9:57 pm, 21 Sty 2010 Temat postu:

- A o tym - zaczęła patrząc na niego zimnym wzrokiem - po co do cholery przyjechałeś?! Tylko bez wykrętów. Chodź raz w sym długim, marnym życiu bądź szczery - jej nadal czarne oczy powędrował do jego oczu.

Sebastian · Wysłany: Pią 11:47 am, 22 Sty 2010 Temat postu:

- Przecież już mówiłem - powiedział znudzonym głosem. - W ogóle nie słuchasz co do Ciebie mówię... A przecież wiesz, że nie lubię się powtarzać.

Katrin · Wysłany: Pią 11:56 am, 22 Sty 2010 Temat postu:

- A Ty mnie nie słuchasz - powiedziała zimno - Miałeś podać prawdziwy cel wizyty - dodała tym samym tonem.

Sebastian · Wysłany: Pią 12:02 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- Wątpisz w moją prawdomówność? - zapytał ze smutkiem w głosie. - Przecież już Ci powiedziałem. A pytając ponownie tylko prowokujesz mnie do kłamstwa...

Katrin · Wysłany: Pią 12:05 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- I tak ci nie wierzę - powiedziała zamykając oczy - Ale cóż - otworzyły je powoli - Czy zrozumiałeś zasady, które Ci przedstawiłam? - zapytała zimnym, rzeczowym głosem.

Sebastian · Wysłany: Pią 12:09 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- A to były jakieś zasady? - zapytał ze zdumieniem - Przecież mieliśmy je dopiero ustalić! - dodał patrząc z wyrzutem na Katrin.

Katrin · Wysłany: Pią 3:33 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

Spojrzała na niego zimnym wzrokiem.
- Powtórzę - powiedziała - Po pierwsze masz zakaz wstępu do tego pokoju. Po drugie nie wychodzisz na miasto. Po trzecie nie rządzisz się w MOJEJ warowni. Po czwrte zakaz zbliżania się do zamku wilkołaków. Po piate masz przeprosić Sam - wrecytowała bez emocji - Zrozumiałeś?

Sebastian · Wysłany: Pią 7:57 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- A kto to jest Sam? - zapytał z ironicznym uśmiechem. - Nikogo takiego sobie nie przypominam. A tak na marginesie przypominam Ci, że nie uznaję żadnych reguł. No chyba, że wcześniej sam je sobie ustalę. - Uśmiechnął się szeroko. - Udawaj, że mnie tu nie ma, a ja sobie troszkę poobserwuję. Ciekawi mnie co się zmieniło przez te "kilka" lat. - Usadowił się wygodnie w fotelu i sięgnął po leżącą najbliżej książkę.

Katrin · Wysłany: Pią 8:22 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- Samatha to moja siostra kretynie - powiedziała zimno - I Sebastian radzę Ci nie zapominać, że to JA jestem panią tej warowni i wampiry tutaj zgromadzone są pod MOIMI rozkazami. - dodała tym samym tonem siadając na parapecie okna.

Sebastian · Wysłany: Pią 8:29 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- Kochana, zapominasz chyba o moim wieku i moich (jakże miłych) przyzwyczajeniach. Nie mogę pozwolić, by ktoś tak delikatny jak Ty, musiał martwić się o moje bezpieczeństwo i mój komfort. - Powiedział z udawaną powagą. - Staraj się mnie traktować jak przyjaciela, a nie wroga, wtedy na pewno będzie nam ze sobą bardzo miło. A co do Sam, to oczywiście ją przeproszę, jeśli tego pragniesz.

Katrin · Wysłany: Pią 8:35 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

Ni to prychnęła ni to westchnęła.
- jeżeli kiedyś skocze w płomienie to wiedz, że to będzie twoja wina - powiedziała ponurym głosem, patrząc na padający z nieba śnieg.

Sebastian · Wysłany: Pią 8:38 pm, 22 Sty 2010 Temat postu:

- Nigdy na to nie pozwolę. Zbyt mocno Cie kocham. - powiedział z już zupełnie poważną miną.