Mieszkanie Vedette Ciel

Vedette · Wysłany: Czw 11:49 am, 28 Sty 2010 Temat postu:

Wyszła z komnaty. Jak się ruszy ten człowiek to go chyba siłą zamknie w tym pomieszczeniu. Niech on tylko wylezie...

Azazello · Wysłany: Czw 11:51 am, 28 Sty 2010 Temat postu:

Nie wahał się chociaż wiedział że Vedette nie będzie zachwycona. Z szybkością wściekłego tornada wybiegł za nią na korytarz. O nie. Nie pójdzie jej tak łatwo.

Vedette · Wysłany: Czw 11:53 am, 28 Sty 2010 Temat postu:

Warknęła i nie powstrzymała drżenia dłoni i tego, co zaczęło się dziać. Krew się polała a ona zmieniła się do połowy w wilka...
- Wracaj tam. Nie idź za mną. - warczała wściekle. Z jej dłoni wyrosły szpony, ubrania się rozdarły pokazując jej jasną skórę.

Azazello · Wysłany: Czw 11:56 am, 28 Sty 2010 Temat postu:

- Nie pójdę jeśli mi powiesz o co chodzi. Jeśli powiesz że wrócisz. - powiedział czując że zaraz może przestać nad sobą panować.

Vedette · Wysłany: Czw 11:58 am, 28 Sty 2010 Temat postu:

Zamknęła oczy i się powoli uspokajała.
- Wrócę. Lecz nie będę tą samą osobą. Będę blisko, lecz już mnie nie zobaczysz. A teraz proszę, daj mi już iść. Nie każ mi z tobą walczyć. Nie chcę cię skrzywdzić. - jej ton był błagalny.

Azazello · Wysłany: Czw 12:03 pm, 28 Sty 2010 Temat postu:

- Jestem ostatnia osoba o którą powinnaś się martwić. - powiedział nadal spokojnie ale ciężko od emocji. Jej odpowiedz nie ucieszyła go specjalnie.

Vedette · Wysłany: Czw 12:05 pm, 28 Sty 2010 Temat postu:

Zagryzła wargi. Wpadła na super pomysł. Momentalnie wymacała w dłoni dużo złotego pyłu. Bez zastanowienia posypała piachem brata i patrzyła jak ten nieruchomieje.
(nieruchomiejesz na jakiś czas ;p). Podeszła do niego i dała mu całusa w policzek.
- Wybacz. Ale to jedyne wyjście. Żegnaj. - powiedziała cicho i wybiegła.
Po chwili jej sylwetka się rozmazała i nie było jej widać.

Azazello · Wysłany: Czw 12:15 pm, 28 Sty 2010 Temat postu:

Co do cho.. - powiedział gdy już odnieruchomiał. Śladu po Vedette nie było. - Cholera, cholera i psia... - zaczął ale urwał. Po chwili korytarz był pusty.Nie było ani śladu po Azie. Tylko czarny wysoki i wychudły wilk wyruszył na poszukiwania.