Komnata Samanthy Hope

Samantha · Wysłany: Pią 9:19 pm, 05 Lut 2010 Temat postu:

- A ty nie uchylisz mi rąbka genezy uśmiechu na twarzyczce mej siostry? - zapytała spokojnie. Chciała się od niego jak najwięcej dowiedzieć.

Sebastian · Wysłany: Pią 9:23 pm, 05 Lut 2010 Temat postu:

- Zapewne wolałaby opowiedzieć Ci o tym osobiście, więc nie będę odbierał jej tej możliwości - powiedział głosem pełnym uroku.

Samantha · Wysłany: Pią 9:34 pm, 05 Lut 2010 Temat postu:

- Mniemam więc, że coś ważnego wydarzyło się w jej życiu? - zapytała spokojnym głosem. Pozwoliła sobie na delikatny uśmieszek.

Sebastian · Wysłany: Pią 9:38 pm, 05 Lut 2010 Temat postu:

- Przepraszam, ale mam coś pilnego do załatwienia. Muszę Cię opuścić - rzekł, odchodząc w kierunku drzwi. Odwrócił się tuż przed wyjściem - Było mi ogromnie miło móc z Tobą porozmawiać. Do zobaczenia piękna!
Po tych słowach wyszedł z komnaty.

Samantha · Wysłany: Pią 10:11 pm, 05 Lut 2010 Temat postu:

- Żegnam - odparła spokojnym głosem. Przebrała się w koszulkę nocną i wygodnie ułożyła na łóżku. Włożyła do uszu słuchawki i zasnęła, słuchając głosu Shauna Morgana.

Vedette · Wysłany: Wto 4:36 pm, 09 Lut 2010 Temat postu:

Wleciała i otworzyła na szerz okno, które mocno trzasnęło w ścianę. Ujrzała Samanthę, która malowała. Nakierowała motylka [link widoczny dla zalogowanych] , by przysiadł na parapecie. Machał delikatnie skrzydełkami. A Vedette wleciała i zatoczyła koło wokół kobiety.

Samantha · Wysłany: Wto 4:44 pm, 09 Lut 2010 Temat postu:

Przebudziła się nagle jak oparzona. Wstała i wyciągnęła słuchawki z uszu. Rozejrzała się po pokoju - nikogo nie było. Pewnie coś jej się zdawało. Z powrotem się położyła.

Vedette · Wysłany: Wto 4:45 pm, 09 Lut 2010 Temat postu:

Motylek zatrzepotał skrzydełkami i wzbił się w powietrze. Usiadł na framudze łóżka. Był nadzwyczaj spokojny.

Samantha · Wysłany: Wto 4:51 pm, 09 Lut 2010 Temat postu:

Przetarła ręką oczy. Popatrzyła na motyla
- Skąd ty się tu wziąłeś ? - zapytała trochę zaspanym głosem. Jej myśli wciąż kręciły się tylko wokół Vedette.

Vedette · Wysłany: Śro 2:00 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

Motylek wzbił się w powietrze i zatoczył koło. Ponownie usiadł na framudze.
- Witaj Samantho. - powiedziała Ved i stworzyła wiatr, który otworzył drzwi do jej komnaty.

Samantha · Wysłany: Śro 2:04 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

Poszła zamknąć drzwi. Jak to możliwe, że się same otworzyły?
- Yyy.. - nie wiedziała co robić - Może jest tu Vedette... - pomyślała głośno.

Vedette · Wysłany: Śro 2:06 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

- Tak Samantho, jestem tu. - machnęła dłonią i drzwi ponownie się otworzyły. Po komnacie rozległ się huk. Drobny motylek usiadł na klamce i patrzył.

Samantha · Wysłany: Śro 2:12 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

Nawet jeśli byłby tu duch Ved, co niby miała zrobić? Nie mogła jej zobaczyć, usłyszeć. Usiadła zrezygnowana na łóżku. Dobrze, że była tu sama. Nie chciała, by ktoś z mieszkańców zobaczył ją w takim stanie.

Vedette · Wysłany: Śro 2:13 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

Motyl usiadł na pościeli i zamachał delikatnie skrzydłami.
- Mamy do pogadania kochanie. - duch przysiadł obok motylka. Dotknęła delikatnie Samanthy...

Samantha · Wysłany: Śro 2:37 pm, 10 Lut 2010 Temat postu:

Poczuła dziwny dreszcz na swoim ciele
- Vedette - mogła jedynie wypowiedzieć. Jak miała się z nią porozumieć?