Park nad złotym jeziorem

Katrin · Wysłany: Śro 2:10 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

Rozejrzała się znacząco.
- Nie uśmiecha mi się zdemaskować się przy tylu ludziach - wyszeptała z pogardą w głosie - A po drugie jestem zajęta. - syknęła cicho.

Samantha · Wysłany: Śro 2:12 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

- Gdzie Ty tu widzisz żywych ludzi? - zapytała rozglądając się dokoła. Wszyscy dokoła stali nie ruchomo, gdyż Sam posiadała także moc zamrażania. Zaśmiała się diabelsko.

Katrin · Wysłany: Śro 2:16 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

- Czasami - zaczęła cicho - zastanawiam się czy nie jesteś masochistką.
Skoncentrowała się na siostrze. Przesłała w jej stronę porządny ładunek bólu.

Samantha · Wysłany: Śro 2:18 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

- W ogóle mnie nie znasz. - powiedziała krótko. Usiadła sobie spokojnie na ławeczce - Nie chce mi się z Tobą gadać - rzekła patrząc jej głęboko w oczy swoim przeszywającym wzrokiem.

Katrin · Wysłany: Śro 2:21 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

- A czy ja zaczęłam tę durną konwersację - zapytała wzruszając ramionami.
Podeszła do siostry i nachyliła się nad jej uchem.
- Nie wtrącaj się do spraw, które ciebie nie dotyczą - wyszeptała spokojnie.
Ucałowała siostrę w policzek, po czym uśmiechnęła się kpiąco i podeszła powoli do znajomego już jej mężczyzny.

Samantha · Wysłany: Śro 2:23 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

Westchnęła patrząc na Kate - Pa kochana siostro - rzekła jedynie. Wstała, przyjrzała się jeszcze chwilę na wyczyny Katrin, po czym odeszła w stronę centrum.

Katrin · Wysłany: Śro 2:28 pm, 18 Lis 2009 Temat postu:

W połowie drogi się zatrzymała. Jakoś straciła apatyt. Ze złością ruszyła w stronę warowni, mrucząc coś pod nosem.

Vedette · Wysłany: Nie 1:53 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Do parku weszła Ved. Było kilku ludzi- dwóch mężczyzn, kobieta z dzieckiem i para staruszków spacerujących po okolicy.
Uwagę dziewczyny przykuła huśtawka. Poszła i usiadła na niej, lekko się bujając. Wyjęła z torby swój tajemniczy notatnik o czarnej okładce i złotej gwieździe ozdobionej cekinami z przodu.
Ved wyjęła długopis i zaczęła notować różne rzeczy. M.in. nowe zioła, które znalazła oraz ważne wydarzenia w jej życiu, czyli przede wszystkim odnalezienie tego miasta, które może zastąpić jej tymczasowo dom. Nagle do jej głowy wpadły myśli związane z rodzicami...zacisnęła powieki, by się nie rozczulić nad swoją przeszłością...

Samantha · Wysłany: Nie 2:11 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Sam spacerowała po okolicy. Wyczuła w powietrzu zapach Ved. Uśmiechnęła się delikatnie i zaczęła podążać w jej stronę. Gdy znalazła się na terenie parku, zauważyła dziewczynę bujającą się na huśtawce
- Witaj - zawołała

Vedette · Wysłany: Nie 2:16 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Gdy usłyszała głos Sam, szybko schowała notes do torby i odwróciła się do niej.
- O, cześć Sam. Jak tam się czujesz po wczorajszej zabawie? - uśmiechnęła się.

Samantha · Wysłany: Nie 2:18 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

- Znakomicie - odrzekła z tajemniczym uśmieszkiem
- Co tam chowasz? - zapytała, choć dobrze wiedziała, co przed chwilą trzymała Ved w dłoni.

Vedette · Wysłany: Nie 2:21 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Ved poczerwieniała ze wstydu na twarzy i wymamrotała pod nosem.
- A nic ciekawego. Tylko moje życie. - kiwnęła głową, by dołączyła się do huśtania i przeniosła wzrok na jezioro.
Widziała dwoje staruszków, którzy trzymali się za dłonie i spacerowali boso po piachu.
- Czy jest to możliwe z nami? - zapytała od tak.

Samantha · Wysłany: Nie 2:25 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

Usiadła na huśtawce obok. Czubki jej stóp, dotykały ziemi i wprawiały w ruch huśtawkę. Kątem oka obserwowała dziewczynę
- Jeśli czegoś bardzo chcesz - odrzekła i zamyśliła się na chwilę. Spojrzała na staruszków
- I dążysz do spełnienia marzeń, tak się stanie - dodała spokojnie puszczając jej oczko.

Vedette · Wysłany: Nie 2:28 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

- Oni mogą być razem i nie muszą się martwić, że na świecie istnieją krwiożercze bestie...- wyszeptała i nie spuszczała wzroku ze staruszków, którzy akurat teraz się pocałowali.
Chłodny wiatr rozwiał włosy Ved i pieścił jej twarz. Dziewczyna westchnęła i przymknęła oczy.
- A my, musimy być ciągle czujni, musimy odwracać się za siebie i nie możemy spokojnie spać, bo tuż za plecami może czaić się śmierć... - powiedziała po chwili milczenia. Nie wiedziała czy to zdanie dotyczy staruszków, czy całego życia.

Samantha · Wysłany: Nie 2:40 pm, 29 Lis 2009 Temat postu:

- Bilans zawsze jest równy zero - odrzekła tylko. Spojrzała na dziewczynę i delikatnie szturchnęła ją w ramię
- Oni mają inne problemy, a my inne. Oni nie mają takich mocy jak my, my nie mamy takiego życia jak oni. Jesteśmy inni niż wszyscy, co nie znaczy, że gorsi - dodała tym samym tonem. Chciała jakoś rozchmurzyć Ved.